You are currently viewing Drugi dzień na Europejskim Kongresie Finansowym- relacje i najważniejsze wypowiedzi w temacie finansów i cyfryzacji

Drugi dzień na Europejskim Kongresie Finansowym- relacje i najważniejsze wypowiedzi w temacie finansów i cyfryzacji

 

Jakie perspektywy rozwoju ma rynek zrównoważonego finansowania w Polsce, w tym w zakresie zielonych obligacji?

Tomasz Kołodziejczyk z KPMG przedstawił wyniki raportu „Perspektywy runku zielonych obligacji” przygotowanego we współpracy z Ministerstwem Finansów. Jeśli chodzi o strukturę, zielone obligacje nie różnią się od tych normalnych. To co je różni to cel emisji. Musi być wyraźnie zielony. Istnieją międzynarodowe standardy określające, które projekty podlegają finansowaniu takimi emisjami. Na rynku europejskim trwają prace nad europejskim standardem zielonych obligacji. Standard ten będzie połączony z taksonomią europejską. Ma to znaczenie dla instytucji finansowych, bo wyłącza konieczność weryfikacji objętych nim projektów. Będą one automatycznie zaliczać się do kategorii zielonych projektów. Zielona energia, zielone budownictwo, niskoemisyjna transport to trzy główne obszary dla projektów zielonych. Obok korzyści wizerunkowych (CSR) widać, że części inwestorów ma wewnętrzną politykę inwestycyjną określającą procent środków wydatkowanych na zielone projekty. Potencjalnie możliwe są też korzystniejsze warunki finansowe dla zielonej emisji, co przy dużych wolumenach może mieć duże znaczenie.

Katarzyna Szwarc Pełnomocniczka rządu ds. Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego w Ministerstwie Finansów zwróciła uwagę na kwestia dodatkowych kosztów zielonych emisji, a są one poważne (certyfikacja), pogarszają atrakcyjność tego typu projektów. Pomocny w rozwiązaniu tego problemu może być program grantowy. Druga kwestia to edukacja budująca świadomość klientów. To zadanie dla banków. Ministerstwo także planuje własny program edukacyjny. Trzecia kwestia to pomoc fiskalna dla zielonych emisji. W ministerstwie trwają prace nad szczegółami.

Iwona Galbierz-Sztrauch, KPMG wróciła uwagę na fakt, że Banki muszą być znaczącym kontrybutorem do programu FIT55. Dlatego banki budują swoje strategie ESG. Elementem strategii musi być spojrzenie na emisyjność całego łańcucha wartości tworzonego w banku. Takie podejście wymusi dekarbonizację całego portfela i wszystkich aktywów finansowych. Wsparciem dla działań tego typu są działania regulacyjne. W zeszłym roku pojawiły się wytyczne w zakresie monitorowania procesu udzielania kredytów pod kontem ESG. W tym roku weszła taksonomia.

Robert Kasprzak, wiceprezes zarządu BOŚ wskazał, że zielone finansowanie jest ewidentnie globalnym megatrendem. Tempo przyrostu zielonych aktywów jest imponujące. Patrząc na rynek szacunki są takie, że zielone aktywa osiągną poziom 55 bln dolarów w roku 2025. Będzie to 1/3 wszystkich aktywów. Polski rynek rozwija się nieco wolniej. BOŚ od dawna stosuje własną taksonomię. Ma system oceny i kwalifikacji. Ma już rating ESG i wdrożoną ocenę ESG, jako element procesu kredytowego. Standaryzacja pozwoli na większą porównywalność danych. Ważne, bo inwestorzy chcą mieć pewność co do stosowanych kryteriów oceny ich projektów. BOŚ czyje się współodpowiedzialnym za rozwój tych standardów.

Jarosław Rot, Dyrektor Zarządzający Pionu, BNP Paribas Bank Polska wskazał, że wydatki na transformacje są olbrzymie. Potrzeby inwestycyjne w energetyce, w ciepłownictwie są ogromne. Dzisiaj coraz częściej konstruuje się strategie z koniecznym elementem ESG. Coraz częściej pada pytanie o ślad węglowy firmy i nie jest to pytanie, na które można nie odpowiedzieć. Polski PKB jest obarczony średnio dwa razy wyższym śladem węglowym niż na zachodzie. Musimy to zmienić.

Radosław Kwiecień, wiceprezes zarządu BGK zwrócił uwagę na znaczenie regulacji dla rozwoju rynku zielonych obligacji. Przykładem jest taksonomia, która wzmacnia proces zielenienia się inwestycji. Patrząc na młodych inwestorów, którzy za chwilę przejmą pałeczkę, ponad 68% z nich powtarza, że nie będą inwestować w projekty niezrównoważone. Ale trzeba pilnować, by nie był to greenwashing. Rynek musi działać transparentnie.

Tomasz Kołodziejczyk KPMG

Raport „Perspektywy runku zielonych obligacji” przygotowany we współpracy z Ministerstwem Finansów. Raport pokazuje różne perspektywy. Jeśli chodzi o strukturę, zielone obligacje nie różnią się od tych normalnych. To co je różni to cel emisji. Musi być wyraźnie zielony. Istnieją międzynarodowe standardy określające, które projekty podlegają finansowaniu takimi emisjami. Na rynku europejskim trwają prace nad europejskim standardem zielonych obligacji. Standard ten będzie połączony z taksonomią europejską. Ma to znaczenie dla instytucji finansowych, bo wyłącza konieczność weryfikacji objętych nim projektów. Będą one automatycznie zaliczać się do kategorii zielonych projektów. Zielona energia, zielone budownictwo, niskoemisyjna transport to trzy główne obszary dla projektów zielonych. Jakie są motywacje? Obok korzyści wizerunkowych (CSR) widać, że części inwestorów ma wewnętrzną politykę inwestycyjną określającą procent środków wydatkowanych na zielone projekty. Obligacje zielone pozwalają na realizację takich celów. Potencjalnie możliwe są też korzystniejsze warunki finansowe dla zielonej emisji, co przy dużych wolumenach może mieć duże znaczenie. Azja wspiera zielone emisje grantami na pokrycie wyższych kosztów przygotowania. Nie można jednak przesadzić z faworyzowaniem takich instrumentów. Mamy także problem niskich wymiernych efektów ekonomicznych. Certyfikacja kosztuje emitenta dodatkowe ok. 30-40 tys euro na obsługę tego procesu, co podraża koszty całej emisji.

Katarzyna Szwarc Pełnomocniczka rządu ds. Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego w Ministerstwie Finansów

Pracując na raportem zidentyfikowaliśmy bariery i zaproponowaliśmy konkretne rozwiązania by je usunąć. Pierwszą rzeczą jaka się pojawiała to kwestia dodatkowych kosztów zielonych emisji. To są poważne koszty (certyfikacja), które pogarszają atrakcyjność tego typu projektów. Pomocny może być program grantowy, który wspierałby te działania. Druga kwestia to edukacja, by budować świadomość klientów jak i po co robić zielone emisje. To zadanie dla banków, bo to Wy macie relacje z klientami, pomagacie im zrealizować procesy. Ministerstwo planuje własny program edukacyjny w tym zakresie. Trzecia kwestia to pomoc fiskalna dla zielonych emisji. Pracujemy jeszcze nad szczegółami. Inwestorzy angażują się w zielone emisje ze względów wizerunkowych, ale także regulacyjnych. Dlatego są zainteresowani udziałem w zielonych emisjach. Niestety, po stronie emitentów nie zawsze dostrzegają tę wartość dodaną, np. możliwość rozbudowy bazy inwestorów gotowych objąć zielone obligacje ze względu na ich charakter. W ministerstwie patrzymy na zielone obligacje przede wszystkim, jako szanse rozwoju rynku kapitałowego. Pojawił się nowy instrumentu, z którego korzysta coraz więcej ludzi. Musimy zapewnić możliwość korzystania z nich.

Warto pamiętać, że zielone obligacje to są także emitenci. Przykładem są gminy angielskie wykorzystujące platformy crowdfoundingowe do realizacji swoich projektów, by pokazać swoim obywatelom projekty z tego obszaru. Budują w ten sposób zaangażowanie. Jak realizować podobne projekty w Polsce? To zadanie dla inwestorów. Nacisk na emitentów „my chcemy takich projektów, chcemy zainwestować pieniądze w lokalne projekty”. Projekty w Wielkiej Brytanii są zwolnione z podatku od zysków kapitałowych. I to dobry kierunek.

Iwona Galbierz-Sztrauch, KPMG

Strategie banków i regulacje należy rozpatrywać jednocześnie. W kontekście tych ważnych celów jakie mają instytucje finansowe – zero emisyjność, neutralność klimatyczna w roku 2050. Banki muszą być znaczącym kontrybutorem do programu FIT55. Banki są świadome tej roli. Dlatego budują swoje strategie ESG czy strategie klimatyczne. Takie działania nie mogą mieć tylko charakteru wewnętrznych decyzji – zakup samochodów hybrydowych dla pracowników, czy zielone biura. Teraz trzeba wejść na wyższy poziom. Powinniśmy spojrzeć na emisyjność całego łańcucha wartości tworzonego w banku. Wymusi to dekarbonizację całego portfela i wszystkich aktywów finansowych. W Polsce większość banków realizuje już swoje strategie w tym zakresie. Mamy całkowite ograniczenie finansowania kopalni czy elektrowni opalanych węglem, ale też ograniczenie kredytów dla firm nie redukujących swojego śladu węglowego.

Regulatorzy w znaczący sposób pomagają bankom w wykonywaniu tych celów nadrzędnych. W zeszłym roku pojawiły się wytyczne w zakresie monitorowania procesu udzielania kredytów pod kontem ESG. W tym roku weszła taksonomia. Słynny „green asset ratio” staje się elementem codziennego działania. Aspekt regulacyjny wspiera strategię banków, przyjęte by wypełnić cele środowiskowe. To zielone finansowanie będzie coraz bardziej popularne i w Polsce i zagranicą.

Przed bankami jest duże wyzwanie operacyjne i bazodanowe. Banki muszą obsłużyć procesy, zapewnić sprawność systemów IT, by nie uderzać w efektywność procesów kredytowych. Potrzebne są narzędzia do analizy w czasie rzeczywistym pod kontem zieloności projektów.

 

Robert Kasprzak, wiceprezes zarządu BOŚ

Zielone finansowanie jest ewidentnie globalnym megatrendem. Tempo przyrostu zielonych aktywów jest imponujące. Patrząc na rynek, to szacunki są takie, że osiągną poziom 55 bln dolarów w roku 2025. Będzie to 1/3 wszystkich aktywów. Na przestrzeni ostatnich lat przyrosty sięgają od 25 do 100% jeśli chodzi o wartość emisji i ilość nowych emitentów. Polski rynek rozwija się nieco wolniej, ale wierze że nowe regulacje wzmocnią tempo przyrostu takich projektów. Wierzę, że nasz Bank będzie aktywnie uczestniczyć w tym procesie. BOŚ od dawna stosuje własną taksonomię. Liczymy wartość zielonych projektów w naszym portfelu. Ten udział na dziś wynosi 37%. Chcemy go szybko zwiększać, by na koniec 2023 mieć takich projektów 50% . Mamy system oceny i kwalifikacji. Mamy już rating ESG i wdrożyliśmy ocenę ESG, jako element procesu kredytowego w naszym banku. Standaryzacja pozwoli na większą porównywalność danych. Tak też będzie po wdrożeniu standardów europejskich. Pozwoli to na popularyzacje zielonych instrumentów. Ważne, bo inwestorzy chcą mieć pewność co do stosowanych kryteriów oceny ich projektów. BOŚ czyje się współodpowiedzialnym za rozwój tych standardów. Popularyzujemy je poprzez nasza działalność promocyjna. Czujemy się odpowiedzialni za ten obszar.

Jarosław Rot, Dyrektor Zarządzający Pionu, BNP Paribas Bank Polska

Emisje zielonych obligacji wiążą się ze zmianami klimatycznymi. Dochodzi teraz uniezależnienie się od rosyjskich węglowodorów. Rola sektora finansowego w tych obszarach jest kluczowa. Wydatki na transformacje są olbrzymie. Potrzeby inwestycyjne w energetyce, w ciepłownictwie są ogromne. Zwłaszcza ciepłownictwo jest takim słoniem, o którym na razie nie mówimy. A należy, bo to tam zużywa się duże ilości węgla (spalanego do 90% wytworzonego ciepła). Do tego dochodzi zasada niefinansowaną projektów szkodliwych z tego punktu widzenia. Dzisiaj coraz częściej konstruuje się strategie z koniecznym elementem ESG. Tak działa także moja instytucja. Coraz częściej pada pytanie o ślad węglowy firmy i nie jest to pytanie, na które można nie odpowiedzieć. Polski PKB jest obarczony średnio dwa razy wyższym śladem węglowym niż na zachodzie. Musimy to zmienić.

Radosław Kwiecień, wiceprezes zarządu BGK

Regulacje będą wspierać rozwój tego rynku. Przykładem jest taksonomia, która wzmacnia proces zielenienia się inwestycji. Samo raportowanie nie wystarczy. Chce podkreślić, że ESG to nie jest tylko kwestia zieloności. To jest kwestia społeczna. Wojna pokazała, że musimy zmienić podejście do ESG. Wiedza i świadomość to jest podstawa. Patrząc na młodych inwestorów, którzy za chwilę przejmą pałeczkę, ponad 68% z nich powtarza, że nie będą inwestować w projekty niezrównoważone. Ale trzeba pilnować, by nie był to greenwashing. Rynek musi działać transparentnie. Wdrażając mechanizmy proceduralne musimy dbać by ESG nie stało się tylko obciążeniem. To element bezpieczeństwa działalności biznesowej w przyszłości, bo to świadectwo, przepustka do prowadzenia biznesu. Można grać ceną, żeby finansowanie ESG nie obciążać podatkiem. Takie rozwiązanie podniosłoby atrakcyjność. Ale liczy się reakcja Klientów.

Wprowadziliśmy w zeszły, roku nową strategie banku na 5 lat. Dodaliśmy do misji słowo „zrównoważony”. To ważne. Przykładem są projekty z zakresu zdrowia. Chcemy poprawy jakości świadczeń. Przy okazji zarobić. Program mieszkalnictwa. Finansujemy społecznie dostępne mieszkania dla osób, które są odcięte od rynku komercyjnego. Bezpieczeństwo, kolejny ważny obszar. Obejmuje to także energetykę. Dla nas jest ważne, żeby każdy Polak miał prąd w gniazdku. Energii potrzebujemy do naszych procesów życiowych. Mierzymy efekty klimatyczne tych programów. Patrzymy szerzej. Chcemy być bankiem zrównoważonego rozwoju. Oceniamy projekty pod kontem nie tylko ryzyka finansowego, ale właśnie tego zrównoważenia. Mamy ambicje bycia bankiem zrównoważonego rozwoju, nie tylko bankiem klimatycznym.

 

Jak chmura obliczeniowa wspiera innowacje biznesowe w bankowości?

Przemysław Galiński PwC

Przez 10 ostatnich lat najważniejsze pytanie dotyczące chmury była kwestia kosztów. Wdrażając chmurę jesteśmy w stanie poprawić wyniki finansowe, zbliżyć się do liderów. W badaniu które zrobiliśmy na 115 osobach zarządzających organizacjami, ze chmura i efektywność kosztowa są blisko siebie. Postrzeganie chmury w organizacji dzisiaj to już nie tylko jako ciekawa technologia, ale elementu innowacyjności. Dyskusje na temat chmury zaczynają się w IT, ale przechodzi na elementy czysto biznesowe. Chmura zwiększa odporność i elastyczność organizacji. Młode pokolenie użytkowników oczekuje szybkości, łatwości i przystępności i bezpieczeństwa. Sama chmura nie daje prostych korzyści. Te pojawiają się w ramach wdrożenia i stosowania. Chmura pozwala utrzymać działalność nawet w trudnych czasach, co pokazuje sytuacja w Ukrainie. Jednym z ograniczeń chmury jest brak kompetencji wewnętrznych w danej organizacji niezbędnych do realizacji strategii chmurowej. Chmura zmienia wszystko w organizacji. Multicloud jest kluczowym pojęciem, które musi się pojawić we wszystkich strategiach IT. I nie chodzi o proste rozłożenie na dwóch dostawców.

Mariusz Chudy PwC

Transformacje chmurowe to nie są projekt IT, są to projekt przede wszystkim biznesowe. Chmurę obliczeniowa wdraża się inaczej. Najpierw wdrożenie potem optymalizacja. Ludzie są najważniejsi w procesie wdrożenia. Potwierdzają to wyniki naszego badania, że ograniczeniem dla wdrożenia chmury jest brak kompetencji w organizacji do prawidłowego przeprowadzenia tego procesu.

Chmura to OPEX czyli subskrypcja.

 

Magdalena Kasiewicz Microsoft

Przez ostatnie lata przyglądałam się migracji do chmury w wielu sektorach. I różnie to wygląda. Po pierwsze budujemy zespół i budujemy kompetencje, uczymy się jak działać w chmurze, potem przenosimy to na całą strukturę. Drugie podejście to migracja do chmury, ale tylko tych elementów, które mają kluczowe znaczenie i mają wartość biznesową. Trzecie podejście to pełna analiza naszej działalności i przenosiny przy założeniu równoczesnego modernizowania i zmian w danych obszarach w trakcie przenosin. Dużo zależy od edukacji i poziomu kompetencji w strukturze. Ja namawiam do strategii, że jest decyzja o przeniesieniu całości działalności do chmury od razu. Takie podejście nie generuje oporów typowych przy migrowaniu krok po kroku. Mocne podejście do strategii – wszystko na chmurę – jest lepsze. Przykładem jest bank, który zmigrował do chmury w 45 dni. Migracja do chmury to nie tylko zmiana technologiczna, to zmiana modelu działalności.

Podstawowym błędem to transformacji cyfrowa robiona tylko przez dział  IT. Tak nie może być, bo organizacja musi realizować dalej swoje cele biznesowe. Potrzebna jest współpraca między wszystkimi działami. IT powinno odpowiadać za governance, a kompetencje cyfrowe muszą pozostać w biznesie. Biznes musi być częścią zespołu wdrożeniowego, bo wszyscy muszą rozumieć cele. Drugim błędem jest to, że u nas departamenty security są wysoko w organizacji i nie odpowiadają za cele biznesowe. Im zależy na utrzymaniu status quo, a nie wdrażanie zmian.

 

Sławomir Soszyński ING

Przyjęliśmy strategie cloud first. Oznacza to , że wszystkie nowe oprogramowania wdrażamy na cloudzie. Multicloud jest absolutnie ważne. My nie chcemy być zalogowani u jednego dostawcy, bo ma to konsekwencje. Nie chcemy korzystać z rozwiązań czysto komercyjnych, szukamy twardych standardów. Mamy jeden typ aplikacji w pełni kontrolowanych przez nas, ale mamy sporo aplikacji od dostawców zewnętrznych. Są tacy, którzy są gotowi do współpracy z chmurą, ale są tez nieprzygotowani do tego. Opóźnia nas konieczność rozmów z departamentem inwestycyjnym. Przy pełnej chmurze tego nie będzie. Żyjemy w ekonomii sherowanej. Nasze innowacje nie musza być najlepsze, wystarczy żeby były szybko aplikowalne. Powołać, nie dział, zamknąć, itd. W banku nie trzeba przekonywać do nakładów na chmurę. Mamy obowiązek robienia stress-testów. Oznacza to, że musimy utrzymać przez 24 godziny bank w sytuacji krytycznej. Chmura jest bardzo efektywna do wykonania takiego stress testu. Ale są rozwiązania, których nie da się przenieść do chmury. Wciąż są elementy, nad którymi się nie skupiamy dzisiaj, bo jest dużo do zrobienia.

 

Michał Plechwicki Raiffisen

My sobie postawiliśmy jako cel, żeby cała grupa przeniosła się do chmury publicznej. Sytuacja w regionie nas akceleruje w tym procesie. Koszty, jesteśmy mocno zaawansowani w przenoszeniu do chmury. Po roku mogę powiedzieć, że 20% jest już w chmurze. TCO trzeba liczyć, ale nie po to żeby mieć kalkulator, tylko żeby skutecznie przenosić się do chmury. Ważne, żeby koszty przenosić. Nie ma TCO bez skali. Ekonomia chmury działa wtedy gdy realizujemy migrację na większą skalę i rozumiemy co możemy zyskać. Chmura to nie jest infrastruktura, tylko zestaw serwisów, Ważne by wiedzieć co konsumujemy. To co daje chmura to technologia dla zespołów agilowych. W zwinnych strukturach to działa idealnie. Oznacza to, że inaczej zarządzamy. Ekonomia chmury będzie tak dobrze realizowana jak dobre będą procedury i ich wdrożenie. Warto pamiętać, że redukcja kosztów nie może być kluczowym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji o przejściu na chmurę.

 

Marcin Ledworowski Bank Pocztowy

Bank Pocztowy nie jest pewnie kojarzony z innowacyjnością. Wszyscy kojarzą nas przez pryzmat poczty. Czym jest innowacja? Zrobieniem tego co ktoś wcześniej nie robił, albo powtórzenie czegoś tylko lepiej. My chcemy tak działać. Czego potrzebuje innowacja? Odwagi. Prawa do popełnienia błędu i pieniędzy. Innowacja wymaga też tego by wdrożenie było szybko i zobaczyć szybkie efekty. Z tego punkt widzenia tego co zrobiliśmy w Banku to de facto były 4 projekty chmurowe. Musieliśmy zbudować kompetencje zespołu, wspieranego przez doradców. Razem szybko musieliśmy dowozić efekty. Pomaga to szybko udowodnić niedowiarkom, że to działa. Czasami tak jest, ze trzeba się szybko poruszać by przekonywać. Pierwszy efekt to wdrożenie Offica, czyli Timsa, innych programów wspierających biuro. Drugi projekt to było KWC robiony razem z MasterCardem. Trzeci projekt to wdrożenie CLM, trwający cztery miesiące. Pomogło to, że mieliśmy już wdrożoną chmurę i bardzo chcieliśmy pokazać efekty.

 

Jarosław Hermann Millenium

Słysząc statystyki mam z tym więcej obaw niż powodów do dumy. Rozwój produktów przyspiesza. Ja postrzegam chmurę jako sposób rozwiązania przyspiesza, a nie platformę która przyniesie mi złoto. Automatyzacja procesów, również tych złożonych, jak B2B, czy procesy hipoteczne. Te drugie są w powijakach. Personalizacja czasu rzeczywistego, tego bez chmury się nie zrobi. Bez tego nie nastąpi przełom, a taki musi nastąpić. Naszym konkurentem w tym obszarze nie są inne banki tylko firmy konkurujące o uwagę naszych Klientów. Bez chmury te elementy się nie zadzieją, albo będą się działy w sposób nieracjonalnie długi.

Jakie perspektywy rozwoju ma rynek zrównoważonego finansowania w Polsce, w tym w zakresie zielonych obligacji?

Tomasz Kołodziejczyk z KPMG przedstawił wyniki raportu „Perspektywy runku zielonych obligacji” przygotowanego we współpracy z Ministerstwem Finansów. Jeśli chodzi o strukturę, zielone obligacje nie różnią się od tych normalnych. To co je różni to cel emisji. Musi być wyraźnie zielony. Istnieją międzynarodowe standardy określające, które projekty podlegają finansowaniu takimi emisjami. Na rynku europejskim trwają prace nad europejskim standardem zielonych obligacji. Standard ten będzie połączony z taksonomią europejską. Ma to znaczenie dla instytucji finansowych, bo wyłącza konieczność weryfikacji objętych nim projektów. Będą one automatycznie zaliczać się do kategorii zielonych projektów. Zielona energia, zielone budownictwo, niskoemisyjna transport to trzy główne obszary dla projektów zielonych. Obok korzyści wizerunkowych (CSR) widać, że części inwestorów ma wewnętrzną politykę inwestycyjną określającą procent środków wydatkowanych na zielone projekty. Potencjalnie możliwe są też korzystniejsze warunki finansowe dla zielonej emisji, co przy dużych wolumenach może mieć duże znaczenie.

Katarzyna Szwarc Pełnomocniczka rządu ds. Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego w Ministerstwie Finansów zwróciła uwagę na kwestia dodatkowych kosztów zielonych emisji, a są one poważne (certyfikacja), pogarszają atrakcyjność tego typu projektów. Pomocny w rozwiązaniu tego problemu może być program grantowy. Druga kwestia to edukacja budująca świadomość klientów. To zadanie dla banków. Ministerstwo także planuje własny program edukacyjny. Trzecia kwestia to pomoc fiskalna dla zielonych emisji. W ministerstwie trwają prace nad szczegółami.

Iwona Galbierz-Sztrauch, KPMG wróciła uwagę na fakt, że Banki muszą być znaczącym kontrybutorem do programu FIT55. Dlatego banki budują swoje strategie ESG. Elementem strategii musi być spojrzenie na emisyjność całego łańcucha wartości tworzonego w banku. Takie podejście wymusi dekarbonizację całego portfela i wszystkich aktywów finansowych. Wsparciem dla działań tego typu są działania regulacyjne. W zeszłym roku pojawiły się wytyczne w zakresie monitorowania procesu udzielania kredytów pod kontem ESG. W tym roku weszła taksonomia.

Robert Kasprzak, wiceprezes zarządu BOŚ wskazał, że zielone finansowanie jest ewidentnie globalnym megatrendem. Tempo przyrostu zielonych aktywów jest imponujące. Patrząc na rynek szacunki są takie, że zielone aktywa osiągną poziom 55 bln dolarów w roku 2025. Będzie to 1/3 wszystkich aktywów. Polski rynek rozwija się nieco wolniej. BOŚ od dawna stosuje własną taksonomię. Ma system oceny i kwalifikacji. Ma już rating ESG i wdrożoną ocenę ESG, jako element procesu kredytowego. Standaryzacja pozwoli na większą porównywalność danych. Ważne, bo inwestorzy chcą mieć pewność co do stosowanych kryteriów oceny ich projektów. BOŚ czyje się współodpowiedzialnym za rozwój tych standardów.

Jarosław Rot, Dyrektor Zarządzający Pionu, BNP Paribas Bank Polska wskazał, że wydatki na transformacje są olbrzymie. Potrzeby inwestycyjne w energetyce, w ciepłownictwie są ogromne. Dzisiaj coraz częściej konstruuje się strategie z koniecznym elementem ESG. Coraz częściej pada pytanie o ślad węglowy firmy i nie jest to pytanie, na które można nie odpowiedzieć. Polski PKB jest obarczony średnio dwa razy wyższym śladem węglowym niż na zachodzie. Musimy to zmienić.

Radosław Kwiecień, wiceprezes zarządu BGK zwrócił uwagę na znaczenie regulacji dla rozwoju rynku zielonych obligacji. Przykładem jest taksonomia, która wzmacnia proces zielenienia się inwestycji. Patrząc na młodych inwestorów, którzy za chwilę przejmą pałeczkę, ponad 68% z nich powtarza, że nie będą inwestować w projekty niezrównoważone. Ale trzeba pilnować, by nie był to greenwashing. Rynek musi działać transparentnie.

 

Cyberbezpieczenstwo dzìeki migracji do chmury obliczeniowej to główne wyzwanie dla banków które chcą być cyfrowe

Banki stanęły wobec nowych geopolitycznych ryzyk

Najpierw pandemia, teraz wojna spowodowały, że cały sektor finansowy stanął w obliczu całkowicie nowych ryzyk. Wybuchła inflacja, wzrosły stopy procentowe i koszty finansowania. Krajobraz zaroił się od nowych „czarnych łabędzi”, które zmuszają do poważnego traktowania niewyobrażalnych wcześniej scenariuszy – mówią podczas Europejskiego Kongresu Finansowego prezesi polskich banków.

– Zaczęliśmy sobie zdawać sprawę, że w naszych scenariuszach są elementy o niskim wskaźniku prawdopodobieństwa, ale musimy być także na to przygotowani. Na przykład na to, że czołgi mogą stanąć przed naszym centrum przetwarzania danych. Do scenariuszy musimy również dopisać zdarzenia o charakterze regulacyjnym, ekonomiczno-politycznym, bo podejście do nich w ciągu ostatnich lat jest pełne niespodzianek – mówił podczas debaty EKF Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego.

Franciszek Hutten-Czapski, dyrektor zarządzający w Boston Consulting Group Polska mówił, że zupełnie nowa sytuacja geopolityczna wpływa na banki poprzez kilka obszarów. Pierwszy to zmiana sytuacji ekonomicznej częściowo spowodowana wojną, a więc wysoka inflacja, wyższe stopy procentowe, mniejsza akcja kredytowa, wzrost kosztu finansowania dla firm. Kolejny obszar to działania regulacyjne, które uderzają w banki.

– Pytanie, czy banki dostając dodatkowe uderzenie w postaci szacowanego na 20 mld zł kosztu wakacji kredytowych dla wszystkich będą mogły finansować rozwój – powiedział.

Bankowcy są przeświadczeni, że dla polskiego sektora wysokie straty związane z planowanymi „wakacjami kredytowymi” także dla bogatych będą trudne do udźwignięcia i ograniczą jego możliwości rozwojowe.

– Mamy do czynienia ze swoistym koktajlem zjawisk, z jakimi w takiej skali i kumulacji sektor nigdy nie miał do czynienia. Zderzamy się z działaniami regulacyjnymi, które są zaskoczeniem, mogą spowodować materializację wielu ryzyk i odbywa się to w okolicznościach niskiej jakości dialogu – mówił Przemek Gdański, prezes BNP Paribas Bank Polska.

– Nigdy w swojej zawodowej historii nie byłem tak pesymistycznie nastawiony do tego, co przyniesie jutro (…) Jesteśmy porządnymi firmami, które mają empatię. Jesteśmy przyzwoici i zasługujemy na przyzwoite traktowanie – dodał.

Kolejny obszar to technologie. Niosą one dla bankowości zarówno szanse, jak zagrożenia. Skoro apka stała się symbolem banku, to równocześnie więcej kanałów cyfrowych oznacza więcej zagrożeń. To z kolei wymaga więcej zabezpieczeń, a zatem i mniejszą wygodę dla klienta.

– Odpowiedzią na te wszystkie wyzwania są technologie i ludzie. Główne trendy technologiczne zmieniają oblicze banków – mówił Franciszek Hutten-Czapski.

Jednym z najważniejszych trendów technologicznych będzie przenoszenie bankowości do chmury. To właśnie szybka migracja ukraińskich banków do chmury (na co zaraz po wybuchu wojny zgodził się tamtejszy regulator) uratowała tamtejszy sektor bankowy zarówno przed fizycznymi zniszczeniami związanymi z bombardowaniami, jak też z rosyjskimi cyberatakami, rozpoczętymi jeszcze przed wybuchem konfliktu militarnego.

– Nasze cyfrowe operacje w Ukrainie praktycznie nie uległy zakłóceniu. Jesteśmy w stanie Kredobank (PKO BP jest właścicielem ukraińskiej instytucji) otworzyć i odtworzyć w dowolnej lokalizacji (…) Chmura pomogła bankom ukraińskim cały czas istnieć­ – powiedział Artur Kurcweil, wiceprezes PKO Banku Polskiego.

Nadzorca ukraiński pozwolił na początku wojny przenieść operacje do chmury, o ile serwerownie jej dostawcy zlokalizowane są na terenie Unii Europejskiej bądź USA. Polskie banki mają jednak różne strategie wykorzystania chmury i kierują się zasadą, by nie wkładać do jednej chmury wszystkich jajek.

– Rozwiązania chmurowe mogą pomagać biznesom. Błędem jest kupowanie wszystkiego z chmury, bo to jest za drogie. Trzeba mieć strategię chmury – mówił Franciszek Hutten-Czapski.

– Kierunkiem naszych działań jest wielochmurowość i w ten sposób zmieniamy przyszłość banku. Wydarzenia ostatnich dwóch lat sprawiają, że nie zwalniamy tempa. Wielochmurowość i wielość dostawców jest elementem zapewnienia ciągłości niezależnie od tego, co się dzieje – powiedział Brunon Bartkiewicz.

– Każdy liczący się bank ma swoją strategię chmurową. Mamy strategię wielochmurową. Wojna ujawniła czynniki bezpieczeństwa w nowym wymiarze. Bezpieczeństwo jest większe, kiedy dane są rozlokowane w różnych chmurach – dodał Przemek Gdański.

Szansą dla banków jest zielona transformacja. Koszt finansowania jej w Polsce szacowany jest na 300 mld euro do 2030 roku, z czego 60 mld euro pochodzić ma ze wsparcia publicznego. Pozostaje luka 240 mld euro.

– To wielka okazja dla banków – mówił Franciszek Hutten-Czapski.

– Zainteresowania klientów detalicznych i korporacyjnych inwestycjami w zieloną transformację nie maleje, choć ogólny trend w inwestycjach jest słaby – powiedział Wojciech Hann, prezes Banku Ochrony Środowiska.

Wojna spowodowała nowe obszary niepewności do tych wszystkich, z którymi banki musiały sobie radzić jeszcze przed jej wybuchem. Czy sektor finansowy jest przygotowany na wszystkie wynikające z niej zagrożenia?

– Nie jesteśmy przygotowani na wszystkie zagrożenia i nigdy nie będziemy. To jest wyścig, który będzie trwał nadal, a jego dynamika ma charakter wykładniczy. Mamy do czynienia ze zmianą modelu systemu kapitalistycznego, i jesteśmy w sytuacji, kiedy nawet nie wiemy, czego nie wiemy. W tym wszystkim są najsłabsi i nie mogą z tego wyścigu odpaść. Takie osoby musimy chronić. Jednak kiedy w świecie pełnym niepewności regulatorzy twierdzą, że wiedzą co i jak trzeba zrobić, to jest to arogancja – powiedział Brunon Bartkiewicz.

Franciszek Hutten-Czapski dodaje, że niepewność oznacza dla organizacji nieustannego dostosowywania się do nowych warunków. W tej sytuacji nie liczy się siła organizacji, ale jej zwinność i elastyczność oraz gotowość do nieustannej zmiany.

Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego

– Zdecydowanie zaczęliśmy sobie zdawać sprawę, że w naszych scenariuszach są elementy o niskim wskaźniku prawdopodobieństwa, ale musimy być także na to przygotowani. Na przykład, że czołgi mogą stanąć przed naszym centrum przetwarzania danych. Do scenariuszy musimy również dopisać zdarzenia o charakterze regulacyjnym, ekonomiczno-politycznym, bo podejście do nich w ciągu ostatnich lat jest pełne niespodzianek

 

– Nie jesteśmy przygotowani na wszystkie zagrożenia i nigdy nie będziemy. To jest wyścig, który będzie trwał nadal, a jego dynamika ma charakter wykładniczy. Mamy do czynienia ze zmianą modelu systemu kapitalistycznego, i jesteśmy w sytuacji, kiedy nawet nie wiemy, czego nie wiemy. W tym wszystkim są najsłabsi i nie mogą z tego wyścigu odpaść. Takie osoby musimy chronić. Jednak kiedy w świecie pełnym niepewności regulatorzy twierdzą, że wiedzą co i jak trzeba zrobić, to jest to arogancja

 

– Kierunkiem naszych działań jest wielochmurowość i w ten sposób zmieniamy przyszłość banku. Wydarzenia ostatnich dwóch lat sprawiają, że nie zwalniamy tempa. Wielochmurowość i wielość dostawców jest elementem zapewnienia ciągłości niezależnie od tego, co się dzieje

 

Relacja z debaty na temat szans Warszawy jako centrum finansowego

Warszawa ma szansę rosnąć jako centrum finansowe

Warszawa ma apetyt, żeby być znacznie większym centrum finansowym, a na razie jest dość skromnym. Na liście największych 120 tego typu hubów na świecie zajmuje dopiero 59 miejsce, a wyprzedza ją estoński Tallin czy nawet marokańska Casablanca. Jakie są szanse, żeby Warszawa poprawiła swoją pozycję? Odpowiedzi na to pytanie udzielali podczas Europejskiego Kongresu Finansowego eksperci Mastercard.

– Nowoczesne centrum finansowe to dostęp do innowacji, bardzo przyjazne środowisko regulacyjne, dostęp do talentów – mówił podczas debaty EKF Adam Spławski z Mastercard.

– Obecnie 120 miast jest wyróżnianych jako centra finansowe. Warszawa zajmuje zaledwie 59 miejsce, a jeśli nie podejmiemy działań, to zaczną nas wyprzedzać inne ośrodki – dodał.

Eksperci Mastercard przygotowali porady, w jaki sposób Warszawa mogłaby poprawić swoja pozycję. Uważają, że centrum finansowe to zestaw skoordynowanych działań podejmowanych przez wszystkich uczestników rynku, zarówno po stronie prywatnej, jak i publicznej.

Na to, żeby Warszawa stała się konkurencyjnym rynkiem dla Londynu czy Nowego Jorku szanse są niewielkie. Ale konieczna jest promocja zagraniczna oraz to, żeby dane miejsce było z czegoś znane. Na przykład Dublin jest potentatem jeśli chodzi o ubezpieczenia samolotów, a Tallin rośnie na globalnego lidera jeśli chodzi o rozwiązania w zakresie cyberbezpieczeństwa.

Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny w Mastercard Europe zwrócił uwagę, że wiele innowacyjnych usług, jak np. płatności zbliżeniowe zostało po raz pierwszy wprowadzone właśnie w Polsce. Teraz ogromną wartością naszego kraju są centra wsparcia biznesu. Dlatego ambicje w rozwoju powinny wykorzystywać już dokonane osiągnięcia i na nich budować.

Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego uważa, że Polska powinna zidentyfikować takie obszary, w których rynek może się znacząco rozwinąć oraz poszukiwać nowych nisz. Ale nie za cenę rozluźniania regulacji.

– Nie powinniśmy iść w kierunku obniżania wymogów regulacyjnych czy licencyjnych – powiedział.

Polski rynek ma już wiele atutów, a w niektórych obszarach jest już silny. Magdalena Dziewguć, manager krajowy Google Cloud Poland przypomina, że kiedy światowy gigant ogłaszał plany dotyczące lokalizacji chmury w Polsce, Polska nawet nie mieściła się w rankingach kompetencji chmurowych na świecie.

– Dziś Warszawa jest już najważniejszym centrum badawczo-rozwojowym chmury Googla w Europie – powiedziała.

Katarzyna Szwarc, pełnomocniczka rządu ds. Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego w Ministerstwie Finansów zwróciła uwagę, że polski rynek kapitałowy jest największym w Europie Środkowo-Wschodniej. Tę sytuację można wykorzystać i dzięki niej budować pozycję regionalnego hubu finansowego.

Polska będzie potrzebować ogromnej ilości kapitału na sfinansowanie zielonej transformacji gospodarki – uważa Paulina Skrzypińska, wiceprezes ds. innowacji w BNP Paribas Bank Polska. To także kolejna szansa dla polskiego rynku finansowego.

 

* relacje przygotowane przez Jacka Ramotowskiego